Andre Drummond is awesome ... i Josh Smith trochę też

Uff, zwycięstwo nad Knicks było naprawdę potrzebne, po tym jak z wycieczki na Zachód udało się przywieźć tylko jedno zwycięstwo.  Andre Drummond zanotował kolejne double double i fruwał po boisku.

Josh Smith zaliczył 19 pkt, 5 zbiórek i 4 asysty, czyli kolejny dzień w biurze. Btw, zaraz zaczyna się mecz z Hawks w Atlancie. Josh Smith wraca do domu. Z tej okazji przypomnijmy jak i z jakim skutkiem reprezentował Hawks na konkursie wsadów 2005. Zapraszam!!


P.S.
A to moja ulubiona akcja Dre z meczu z Knicks. Nie wiem czemu youtube nie pozwala jej wstawić jako film, ale podejrzewam, że są tam jakies niewygodne treści;-)

Problemów ignorować nie doradzam

Aż oczy bolą patrzeć. Jak dobrze Pistons by nie grali i ile hajlajtów by nie dostarczyli, problem pozostaje. Trzech wysokich to za dużo na drużyny, które grają ruchem piłki po obwodzie i trafiają trójki - patrz. Portland i wczoraj Lakers w IV kwarcie. Brandon Jennings może mieć dużo przechwytów, ale wybitnym obrońcą nie będzie. Na dwójce brakuje też gracza, który łączyłby dobrą obronę ze skutecznością z dystansu. Kyle Singler wydaje się najbliższy tej charakterystyki, ale też nie jest idealny. Mo Cheeks musi ogarnąć rotację, raczej tak, żeby Drummond-Monroe-Smith częściej wymieniali się na boisku. Łatwo powiedzieć, trudniej wykonać, tym bardziej, że ławka też jeszcze się nie wykrystalizowała, a gracze, na których celność liczymy, czyli KCP i Gigi Datome mają problemy. Ciekawie będzie obserwować, jak Cheeks zaadresuje te problemy. Rotuje graczami, ale nie ma wielkiego pola do manewru. Na razie do tego daleko, ale ciekawe czy wcześniej niż później nie zacznie rotować Joe Dumars, który w lecie zagrał va banque i wie, że nie ma na co czekać.

Dre wraca z dalekiej podróży


Dre miał  trudny mecz. W drugiej kwarcie nie mógł skończyć spod kosza - 1/8  z gry, DeMarcus Cousins go objeżdżał, frustracja rosła. W końcu jak został zmieniony, siedział na ławce z koszulką na twarzy. Na szczęście do gry (w przenośni) wkroczył coach Sheed. Szeptał młodemu centrowi w ucho jakieś zaklęcia, przygotowując go do powrotu na boisko. Drummond skończył mecz z 15 pkt. i wyrównał swój rekord zbiórkowy - 18!!! Poza postępami w grze, Drummond zaczyna być bardziej słyszalny i wykazywać więcej sprytu. Odzywa się do sędziów, czasem lekko prowokuje rywali, pokazuje, że był faulowany. Jak myślicie, czyja to zasługa?

P.S.
Josh Smith miał 21 pkt., 8 zbiórek, 7 asyst i to on odcisnął największy wpływ na grze Pistons. Po raz kolejny wyróżnił się też Rodney Stuckey, który odnajduje się w roli jednego z pierwszych zmienników. Brandon Jennings miał 9 asyst i to dobry znak.

West trudny jest

A tak!! W zeszłym sezonie słabi Pistons przegrali wszystkie wyjazdowe mecze z drużynami konferencji Zachodniej. Teraz są mocniejsi, ale, jak widać, na razie nie na tyle, żeby wygrywać na terenach bliżej Pacyfiku. Najpierw przegrali, jeszcze u siebie, z Thunder, następnie z Trailblazers w Portland, a z Warriors to już zostali rozstrzelani. Przeciwko Blazers grali nieźle i mieli szansę, ale niesamowita skuteczność gospodarzy zza łuku przypieczętowała porażkę. Jutro wizyta w Sacramento, a w niedzielę w LA przeciwko Lakers. To jest czas, żeby odwrócić los. Tymczasem, jak to się dzieje, że Pistons nie dają rady:

  • Pistons mają najgorszą obronę w lidze ... uhmm ... Na pierwszy rzut oka tego nie widać, ale liczby nie kłamią. Średnio 107,8 straconych punktów na mecz to straszny wynik. Zbiórki w ataku to domena Tłoków i są pod tym względem gorsi tylko od ... Raptors. Super. Ale na bronionej desce nie jest już tak pięknie, ledwo przeciętnie.
  • Josh Smith trafia niecałe 42% z gry, 28% za trzy i 60% z linii. Nieciekawie. Chauncey Billups trafia 33% z gry i tyle samo za trzy. Brandon Jennings ma skuteczność na poziomie 39% i 27% za trzy. Tymczasem Monroe Greg trafia połowę swoich rzutów, a Drummond Andre jest liderem ligi z 66,7% skuteczności!!! To nie znaczy, że Smith i Jennings nie są wartościowi. Wiadomo było jak wygląda ich gra i nie muszą być super skuteczni, żeby odgrywać kluczową rolę. Smith potrafi grać świetną obronę, a Jennings przewodzi lidze w przechwytach. Wiadomo też było, że zestawienie wszystkich elementów jest wyzwaniem i będzie wymagało czasu.
  • Mo Cheeks robi na mnie dobre wrażenie. Można krytykować niektóre decyzje, ale generalnie reaguje szybko i aktywnie poszukuje dobrych rozwiązań. W porównaniu do Lawrence'a Franka i  jego gry Jasonem Maxiellem i Tayem Princem jako podstawowymi opcjami, jest zdecydowanie lepiej. Cheeks wczoraj posadził Smitha. Zapytany czy jest nim rozczarowany, powiedziłą, że jest zadowolony z zaangażowania, ale chciał spróbowac czegoś innego. Cheeks jest szczery, ale zachowuje pozytywne nastawienie, przez co wydaje się mieć potencjał do budowania naprawdę dobrych relacji z zawodnikami. Ostatnio daje więcej szans KCP i Singlerowi, a Gigi Datome grał 20 min. i odpłacił skutecznością z dystansu. To dobre znaki. 
Czekamy na konkrety i zwycięstwa. Go Pistons!!!

Playoff game

Wiecie, Pistons chcieli by być trochę taką Indianą. Wysoki frontcourt, gra przez środek, etc. Indiana to prawdziwy potwór. Mają najlepszą obronę w lidze, potrafią metodycznie i skuteczni egzekwować w ataku pozycyjnym, a Paul George ... Paul George jest wyjątkowym graczem. Pistons grają szybciej, bardziej polegają na obronie farby i szybkim ataku. Wczoraj wydali Pacers prawdziwą wojnę. Były bloki, faule, popchnięcia, obalenia, ale nie było agresji, ani brzydkiej gry. Miło było patrzeć jak Andre Drummond i Greg Monroe są w stanie walczyć jak równy z równym z Royem Hibbertem i Davidem Westem.

  • Greg Monroe zalicza w tym sezonie 17.3 pkt na skuteczności 49% i 11 zbiórek. Wczoraj 14 i 10. I wciąż jest za mało wykorzystywany. Po raz kolejny trzeba napisać, ze zdecydowanie poprawił obronę. Jak tak dalej pójdzie, nie wyobrażam sobie, żeby Pistons nawet rozważali wymienienie go. Chyba, że za Chrisa Paula, albo Paula George, który wczoraj zdobył 31 pkt. i zebrał 10 piłek, momentami wyglądając jak kot uciekający niezdarnym psom.
  • Obrona Pacers zrobiła swoje i Pistons mieli niewiele łatwych okazji. Ale wygranie drugiej kwarty 27 - 9 przeciwko najlepszej obronie ligi to jest coś!!! Pacers odgryźli się w trzeciej, a Pistons zbyt późno rozpoczęli pogoń i nie zdążyli już odrobić kilkunasto punktowej straty, ostatecznie przegrywając 91-99.
  • Brandon Jennings na razie nie zachwyca. Na plus, raczej nie zabiera gry innym i jest w stanie usunąć się kiedy trzeba. Umie też ustawić wysokich w dobrej pozycji. Popisał się kilkoma przechwytami.
  • Gigi Datome dostał swoją szansę, ale grał tylko kilkanaście minut i niewiele z tego wynikło. Prosimy o więcej.
Teraz czekamy do piątku, kiedy jedyną w sezonie wizytę w The Palace złoży Kevin Durant iRussell Westbrook z kolegami. Stay tuned!!

No match

Pistons wrócili do domu i przypomnieli, że wydobyli się z ligowych dołów, a Celtics właśnie się tam znaleźli. Cóż, "fortuna kołem się toczy, kto się  boi niech wyskoczy ..." Przez większość meczu Pistons prowadzili grę i mieli 10 pkt. przewagę. Na początku czwartej kwarty Celtics wyszli na prowadzenie, ale Tłoki szybko znów odskoczyły na bezpieczny dystans.

Greg Monroe robi sieczkę tyłem do kosza i zdecydowanie poprawił defensywę. Jest szybszy na nogach, blokuje więcej rzutów i gra na wysokiej skuteczności. Dużo uwagi poświęciłem Joshowi Smithowi. Wiadomo, nowy utalentowany zawodnik, już gwiazda. Ale to Monroe, po cichutku, jest dotychczas najlepszym graczem Pistons. Miło patrzeć jak się rozwija i dostosowuje do nowych okoliczności.
Smith nie jest tak skuteczny, ale ma niesamowite wyczucie pozycji, swojej i przede wszystkim partnerów. Jego przegląd pola, antycypacja i obrona indywidualna są wyjątkowe. A Andre Drummond robi swoje. Zbiera, dobija i kończy alley oop. Wygląda na to, że double-double będzie dla niego normą. Już jest.

Tematem wieczoru bł jednak powrót Brandona Jenningsa, który wszedł z ławki i ws umie grał 30 minut. Maska mu nie przeszkadzała, przynajmniej nie zmieniła jego stylu gry - trochę nieprzemyślanych rzutów, ale też przechwyty, kontry i spektakularne ruchy, jak choćby ten, po pierwsze punkty w sezonie zasadniczym w barwach Detroit.


Keep it up!! Deeetroit basketball !!!

Grindin in Memphis

Grizzlies mieli dużo szczęścia, że udało im się wygrać. Grizzlies mieli dużo szczęścia, że udało im się wygrać. Cóż, nie wyobrażam sobie, że w ostatnich latach mógłbym napisać coś takiego po starciu z Grizz na wyjeździe w ich pierwszym meczu przed własną publicznością. Pistons wyszli na prowadzenie przed czwartą kwartą, prowadzili 5 ma na minutę przed końcem, żeby w końcu przegrać po dogrywce. Chauncey Billups miał czystą trójkę w końcówce regulaminowego, ale zawahał się czy robić jab step, czy rzucać i w efekcie nie trafił. W dogrywce pogrążył nas nie kto inny, jak Tay Prince trafiając dwie trójki z rogów. Damm ... Nie jestem zadowolony z przegranej, ale widzieć, że Tłoki prowadzą grę i zmuszają tak twardą drużynę do maksymalnego wysiłku było przyjemnością, a to z pewnością coś nowego. Jako straumatyzowany ostatnimi latami fan, wciąż szukam dziury i nie mogę uwierzyć, że w Detroit jest potencjał na naprawdę mocną drużynę. Cóż, powoli trzeba się będzie  z tym oswajać.
  • Rodney Stuckey w swoim pierwszym meczu po kontuzji kciuka zdobył 19 pkt. w 23 minuty. Trafiła dwie trójki, trudny fade away po post up. Był agresywny w obronie i zdecydowany w ataku. Czyżby moja przepowiednia się spełniała i Stuckey miał zaliczyć dobry rok ...
  • Frontcourt wciąż wygląda dobrze, i to na tle być może najlepszej formacji wysokich w lidze. Greg Monroe gra tyłem do kosza, lub atakuje z łokcia, Andre Drummond czai się przy linii końcowej na dobitkę, Josh Smith atakuje z obwodu i odgrywa, lub gra tyłem przeciwko mniejszym obrońcom. Było kilka momentów nieporozumienia w rotacji, przez co Memphis zdobywało łatwe punkty po ścięciach wzdłuż linii końcowej. Ale to kwestia zgrania. Tymczasem Pistons pokazali, że blokami i przechwytami mogą napsuć przeciwnikom sporo krwi. J-Smoove był nieskuteczny, ale jego obrona pick & roll, przechwyty i bloki były kluczowe dla przebiegu spotkania. Na minutę przed końcem trafił trójkę, którą prawie pozamiatał mecz. Niestety ... Andre Drummond miał 16 zbiórek - just sayin. W końcówce sędziowie gwizdnęli mu offensive interference i nie zaliczyli punktów, które pewnie przesądziłyby o zwycięstwie Tłoków.
  • Wysocy dobrze współpracują, ale mam wrażenie, że w dogrywce Mo Cheeks powinien użyć kogoś z dwójki Kyle Singler, Kentavious Caldwell-Pope lub gorącego Rodney Stuckey. KCP wciąż jest bardzo aktywny w defensywie i sprintem biega do kontr. Trafił też pierwszą trójkę w sezonie. Singler wprowadza dużo ruchu do gry, przez co robi się więcej miejsca. Billups grał chyba trochę za długo.
Świetny mecz. szkoda, że trochę pechowo przegrany. W niedzielę spotkanie z Celtics w the Palace. To trzeba wygrać. Stay tuned !!!