Koniec rozgrzewki

NBA zakończyła preseason i mamy chwilę oddechu przed startem rozgrywek sezonu zasadniczego. Kilka uwag na podsumowanie tego co już zobaczliśmy w trakcie przedsezonowej rozgrzewki i próba przewidzenia jak potoczą się losy Tłoków w niedalkiej przyszłości.

  • Z graczy, którzy powracają do składu, najlepsze wrażenie zrobił na mnie Brandon Knight. Jest mocniejszy fizycznie i stara się poprawić słabe strony, czyli dystrybucję i straty. W obu kategoriach widać wyraźny postęp. Knight lepiej i częściej uruchamia partnerów, jest bardziej zdecydowany. Ze stratami było różnie i, jak w przypadku asyst, jest tu jeszcze sporo do zrobienia. Jednak nikt inny nie dokonał przez "wakacje" takiego postępu . Keep it up BK7!!
  • Andre Drummond to łagodna bestia. Łagodna, bo mający jamajskie korzenie, Dre jest naprawdę wyluzowanym i spokojnym gościem. Natomiast na boisku pokazał aktywność i skuteczność, której chyba nikt się nie spodziewał. Wyglądał o niebo lepiej niż za czasów gry w UConn. Jeżeli więc rozczarowania, których dostarczał Andre w Connecticut, były spowodowane w większym stopniu niekorzystnym dla niego systemem gry, a nie brakiem motywacji, to przyszłość jest nasza. Drummond gra instynktownie, wykorzystując swoją niesamowitę skoczność, szybkość, zasięg i miękkie ręce. Ciągle atakuje deskę w ofensywie, stawia dobre zasłony i stara się zablokować każdy rzut. Ale nie jest przy tym nieporadny, wręcz przeciwnie. Gołym okiem widać jego ogromny talent i potencjał do dominacji w pomalowanym. Owszem, mecze z Charlotte, czy Milwaukee przed sezonem, to nie spotkanie z Bostonem czy Lakers w trakcie, ale trudno nie być podekscytowanym tym co dotychczas pokazał. I w końcu, do Detroit zawitały hajlajty, których nie mieliśmy od ...
  • Rookies się pokazali. Oprócz Big Dre, dobrze wypadł Kyle Singler, który potwierdził, że jest wszechstronnym, aktywnym graczem i nawet jak rzut nie siedział mu tak jak byśmy sobie tego życzyli, udowodnił, że są jeszcze inne powody dla których warto mu dać szansę. Khris Middleton, o którym się najmniej mówiło, okazał się być człowiekiem wielu talentów, plus podejmował dobre decyzje i trafił połowę trójek. Gorzej wypadł Kim English, który ma trochę kłopotów z samokontrolą i trudniej mu było wejść w rytm w ofensywie. Slava Krawcow, którego typowałem na czarnego konia, w zasadzie nic nie robił źle, ale też niczym się nie wyróżnił i wyglądał na trochę zagubionego. 
  • Weterani się schowali. Jason Maxiell był przyzwoity, Rodney Stuckey nierówny, a Tay Prince nieskuteczny przez większość preseason. Jeżeli Panowie poczuli się zbyt komfortowo w pierwszej piątce, mam nadzieję, że ktoś ich samtąd niedługo wygryzie.
  • Niestety Lawrence Frank może grać zachowawczo. Mało próbował ustawienia Drummond-Monroe i prawie nie grał Jonasem Jerebko na trójce. Trudno oczekiwać, że będzie się kierował opiniami fanów, wręcz nie powinien tego robić, ale narasta front zwolenników JJa na trójce i Dre u boku Monroe. O ile rozumiem, że Drummond musi jeszcze wiele udowodnić na wyższym poziomie, Jonas naprawdę daje drużynie tak dużo, że można go wypróbować w pierwszym składzie. Nie rozwiązałoby to wszystkich bolączek, ale frontcourt Jerebko-Monroe-Drummond miałby szansę być prawdziwą siłą i dobrym projektem na przyszłość. A przypomnijmy sobie kiedy ostatni raz słowa "Pistons" i "siła" były użtye w jednym zdaniu. Chyba było to jakieś 6-8 lat temu.
  • Silny frontcourt przydałby się, szczególnie w kontekście słabości na obwodzie. Pistons są bardzo kiepscy zza łuku. Rodney Stuckey wciąż jest raczej okazyjnym strzelcem za trzy, a Brandon Knight często będzie miał piłkę w rękach, co sprawi, że obrona będzie zwrócona przeciwko niemu. Austin Daye i Charlie V. są cieniami samych siebie. Biorąc pod uwagę, że nigdy nie ustabilizowali formy, możecie się domyślić jak jest źle. W tej sytuacji Tłoki muszą liczyć na dobrą skuteczność żołtodziobów, bo inaczej może być naprawdę ciężko.
  • Greg Monroe się rozwija, ale nie dajmy się ponieść. Wciąż wygląda lepiej jako rolujący do kosza i atakujący deskę po dobitki, niż grający plecami do obrońcy. Na pewno wypracował natomiast pewny rzut z półdystansu i poprawił panowanie nad piłką. Nie dominował, ale o niego się nie martwmy.
  • O ile martwię się o tzw. starterów, to ławka może być siłą Pistons w nadchodzącym sezonie. Will Bynum był gwiazdą preseason. Poprawił rozgrywanie, jego rzut z dystansu wygląda coraz lepiej i wypracował świetną chemię z Drummondem. Lepiej pracuje w defensywie. Chyba odzyskał też charakterystyczną dla niego energię. Stawiam go tuż za Knightem w wyścigu o największe wakacyjne postępy. A ma już 29 lat. Imponujące. Jonas Jerebko udowadnia, że jak jest na boisku wszyscy naokoło zyskują. Plus jego rzut z dystansu, w tym za trójkę, wygląda coraz lepiej. Piątka Bynum-Maggette-Singler-Jerebko-Drummond może dostarczyć wiele emocji i być zdecydowanie milsza dla oka, niż pierwszy granitur.
Co z tego wynika i jak można określić szanse Tłoków w nadchodzącm seozonie? Detroit ma kilku obiecujących graczy, których rozwój powinien być priorytetem dla klubu. Jeżeli połączyć to z dobrą grą weteranów, moglibśmy mieć ciekawą mieszankę. Jednak tłok na pozycjach i raczej schyłkowa tendencja graczy jak Tayshaun Prince, czy Corey Maggette tworzy sytuację typu "już nie my, jeszcze nie oni". Na co więc warto zwrócić uwagę w nadchodzącym seozonie? Po pierwsze czy Andre Drummond będzie się stabilnie rozwijał i imponował formą w stopniu zbliżonym do preseason. Próba wdarcia się Dre do pierwszej piątki i zajęcie miejsca z przodu obok Monroe to historia, którą będzie obserwowało wiele fanów. Po drugie, czy nowa fala Knight-Jerebko-Monroe zmyje weteranów. Po trzecie, co się ściśle wiąże z punktem drugim, czy Lawrence Frank zdecyduje się śmiało korzystać z potencjału młodszych graczy, ewentualnie kosztem momentów niestabilności, czy będzie konsekwentnie eksploatował weteranów. Po czwarte, czy Rodney Stuckey przebije osiągnięcia z zeszłego seozonu i ostatecznie zamknie usta, coraz mniej licznym, krytykom. Jak widać, nie są to historie z pierwszych stron gazet. Gdzie nas to wszystko może zaprowadzić? Moim zdaniem znów do loterii. Przez ostatnie trzy lata mieliśmy kolejno 7,8,9 wybór w drafcie. Co w 2013? Numer 10? Myślę, że jest szansa na większy postęp, ale trudno będzie wygrać rywalizację o ostatnie miejsce play off na Wschodzie. Oczywiście możliwe są wymiany, które zasadniczo zmienią obecny stan. Nie mamy wielkich atutów, ale ostatnie lata kontraktów Jasona Maxiella, Willa Bynuma i Corey Maggette mogą okazać się atrakcyjne na rynku, szczególnie pod koniec okna transferowego. Jeżeli nie, w przyszłym roku klub będzie miał całkiem spore fundusze na inwestycje. Ale żeby nie przepłacać wolnych agentów, trzeba do tego czasu pokazać się na ligowej mapie jako wschodząca siła, zdolna do walki w play off w kolejnych latach. O to teraz gramy.

Bill Laimbeer wraca do WNBA

Pamiętacie jak jeszcze nie dawno niedawno nazwisko Billa Laimbeera wymieniano w kontekście kandydatury na posadę coacha Pistons? Cóż, Bill nigdy nie był faworytem w tym wyścigu, co nie znaczy, że jego umiejętności nie powinny zapewnić mu szansy, choćby na pracę asystenta. Tak się stało i Bill dołączył do sztabau Minesota Timberwolves, kierowanego wówczas przez jego byłego boiskowego rywala, Kurta Rambisa. Kiedy Rambis został zwolniony w lipcu 2011, Laimbeer też musiał odejść. Nie zaproponowano mu póżniej żadnej posady i ciekawe, czy zła reputacja z czasów gry miała tu jakieś znaczenie. Nie ma na to dowodów, a wielu byłych wybitnych graczy bezskutecznie pukało do drzwi ligi. Laimbeer bie jest wyjątkiem. Ma jednak imponujące osiągnięcia z, nie będącą już niestety w Detroit, żeńską drużyną Shock, którą doprowadził do trzech mistrzostw i zanotował największy postęp z roku na rok w historii ligi WNBA. Po okresie wędkowania i gry w golfa, Bill powraca jako trener i generalny menadżer New York Liberty. Powodzenia!!!

Rookies błyszczą, reszta mniej

Andre Drummond zdobył 19 pkt, zebrał 10 piłek i zaliczył 2 bloki w 25 minut. Tak, obawiałem się wyboru Drummonda, tak John Henson prezentuje się bardzo dobrze, a niedoceniony Jared Sullinger już jest kandydatem do pierwszej piątki Celtics. Ale Drummond jest wielki, szybki, ma sprężyny w nogach i zaskakująco miękką kiść, która niestety usztywnia się jak staje na linii osobistych. Jak będzie dalej się tak prezentował i stabilnie rozwijał, oh boy!!! Momentami, zaznaczam momentami, wyglądał jak młody Shaq. Oouch!!
Kim English i Khris Middleton zaliczyli dobre debiuty. English ma ładny rzut i trafił 2 z 3 trójek. Khris pokazał, że jest wszechstronny (11 pkt, 5 zbiórek, 3 asysty, 2 przechwyty) i zrobił bardzo dobre wrażenie grając pod kontrolą i w dobrym rytmie. W pierwszej piątce wyszli Knight-Stuckey-Maggette-Jerebko-Monroe. Knight miał kilka strat, ale widać, że zrobił duże postępy, szczególnie jako dystrybutor i wzmocnił się fizycznie. Jerebko też na plus. Reszta mniej, chociaż i tak lepiej niż np. Charlie V, którego rzuty zupełnie nie mogą znaleźć drogi do kosza. Niestety starterzy dali się zupełnie rozstrzelać w trzeciej kwarcie, co przypieczętowało porażkę. Terrence Williams pogral trochę jako PG i znów był solidny. Nie spodziewam się jednak, że wygryzie ze składu Willa Bynuma. Reszta relacji z preseason w bardziej zbiorczej formie. Stay tuned!!

Przegrana walka w błocie

No, może nie aż tak źle i poniekąd trzeba pochwalić zaangażowanie defensywne obu ekip, ale straty i nieskoteczność prześladowały Pistons w całym meczu. Tak jak w poprzednim, starterzy zaczynali pierwszą i trzecią kwartę, żeby potem oddać pole zmiennikom w składzie Johnny Flynn-TerrenceWilliams-KyleSingler-Austin Daye-Slava Krawcow. Will Bynum i Andre Drummond zagrali też po kilka minut i znów zaprezentowali się z dobrej strony. Co do reszty, nikt, nawet z pierwszej piątki, specjalnie nie zachwycił. Flynn był chwiejny i popełniał straty, Austin Daye znów jest nieskuteczny i niezadowolony. Kyle Singler nie był skuteczny, ale trzeba pochwalić jego aktywność. Terrence Williams wypadł dość solidnie - nie forsował rzutów, grał zespołowo i nieźle bronił. Slava Krawcow, na którego debiut liczyłem, ma dobre instynkty w defensywie i jest aktywny, ale często był spóźniony i kilka razy wyszło niezrozumienie z partnerami. Na ten moment Andre Drummond wygląda bardziej obiecująco, ale na podsumowania jeszcze przyjdzie czas. Wśród Raptors doskonale, po obu stronach parkietu, zaprezentował się Jonas Valanciunas. Dzisiaj mecz z Milwaukee, czyli kolejnym rywalem w walce o ostatnie miejsca premiowane grą w play off na Wschodzie. Stay tuned!!

Rozkład jazdy przed jazdą

Przypominam, że przed startem sezonu regularnego mamy jeszcze siedem meczów, w których zobaczymy różne rotacje, ustawienia i pomysły na grę. Postaram się wyciągnąć jak najwięcej z obrazu, który Tłoki stworzą w tych meczach. Zapraszam do oglądania spotkań i/lub czytania relacji. Dzisiaj rematch z Raps w Toronto. Spodziewam się zobaczyć Slavę Krawcowa i Kima Englisha. Go Pistons!!!
  1. Detroit @ Toronto,10/12/2012,7:00 PM, Air Canada Centre
  2. Detroit @ Milwaukee,10/13/2012,8:30 PM, BMO Harris Bradley Center
  3. Detroit vs. Orlando,10/16/2012,7:30 PM, Palace of Auburn Hills
  4. Detroit @ Miami,10/18/2012,7:30 PM, American Airlines Arena
  5. Detroit vs. Charlotte,10/20/2012,7:30 PM, Palace of Auburn Hills
  6. Detroit @ Minnesota,10/24/2012,8:00 PM, MTS Centre
  7. Detroit vs. Atlanta,10/26/2012,7:30 PM, Palace of Auburn Hills

Let the game begin!!

Nasze duże dziecko w ramionach maskotki Pistons Hoopera 

To tylko preseason, ale po dłuugim okresie postu naprawdę czekałem na ten mecz. Mimo słabszych okresów w grze, nie zawiodłem się. Tłoki wyglądały zdecydowanie lepiej niż na początku zeszłego sezonu regularnego. To dobry prognostyk, ale do rzeczy.
  • Przez większość meczu Lawrence Frank grał 10 osobowym składem, a pierwsza piątka Knight-Stuckey-Prince-Maxiell-Monroe grała długie minuty, zanim w czwartej kwarcie Frank zdecydował się pozostać przy zmiennikach i wprowadził do gry 11 go gracza, którym był Kyle Singler. Ofensywa Tłoków, o którą się martwiłem wyglądała solidnie. Dużo ruchu piłki i ścięć, niestety wciąż brakuje spacingu, co może się odbić czkawką przy lepszej obronie.
  • Na ławce pozostali m.i.n Slava Krawcow, Kim English, Austin Daye. Można przypuszczać, że dostaną szansę w kolejnym przedsezonowym spotkaniu z Raptors w piątek.
  • Brandon Knight wyglądał bardzo dobrze - 14 pkt, 6 asyst w 26 minut. Popełnił tylko dwie straty, za które w sumie trudno go winić, bo wydarzyły się przy długich podaniach w końcówkach kwart. Był zdecydowany, skutecznie przedzierał się przez zasłony i atakował obręcz.
  • Rodney Stuckey zaliczył moment strachu, kiedy wykręcił kolano i spędził pół minuty na parkiecie. Podobno już wszystko OK. Jak grał też wszystko było OK.
  • Jonas Jerebko wszedł pierwszy z ławki i zaraz pokazał dlaczego. Dobra obrona, aktywność, przechwyty, dunki, jumperki. Wygląda na to, że JJ jest na dobrej drodze, żeby się odnaleźć i umocnić na pozycji ulubieńca fanów.
  • Greg Monroe rzuca smakowite jumpery, za to gorzej idzie mu gra tyłem do kosza. Niesamowicie pracował na atakowanej desce, gdzie zaliczył połowę ze swoich 10 zbiórek. Dodajmy 17 pkt. i mamy kolejny epizod pt. dzień w pracy Łosia;-)
  • Wracając do zbiórek w ataku, Andre Drummond miał 4 w niespełna 23 minuty. Dodał 3 w defensywie i 12 pkt przy super skuteczności 6/8. Zdobył w ten sposób decydujące punkty, po których Toronto musiało już zacząć faulować. Ogólnie wyglądał zdecydowanie lepiej niż w jakimkolwiek meczu UConn, który widziałem. Był skoncentrowany, uważny i aktywny, nie siłował gry, dobrze przesuwał się w obronie udaremniając wiele prób rzutowych lub czapując w takim stylu. Ooouch!!!

  • Większość jego punktów padła po dunkach, z podań Willa Bynuma, który ciągnął grę w czwartej kwarcie. Will the Thrill pokazał świetną formę po obu stronach, ładnie łączył atakowanie obręczy z  rzutami z dystansu. Jak tak pójdzie, to Johnny Flynn i Terrence Williams nie mają czego szukać, przynajmniej nie jako PG. Poniżej Will do Dre. Mam nadzieję, że powtórzą to ze sto razy w trakcie sezonu, a może i play off ... ups, naprawdę to powiedziałem ...? ;-)))


Slava robi wrażenie

Jak już pisałem, możliwe, że ze względu na większe doświadczenie, szczególnie na poziomie zawodowym, tajemniczy Slava Krawcow okaże się czarnym koniem Pistons. Nie chcę przez to powiedzieć, że mamy gwiazdę, ale pierwsze sygnały z obozu Tłoków potwierdzają, że Krawcow gra twardo, zdecydowanie pod obręczą i stawia mocne zasłony. To jest dokładnie to czego brakowało w Motown w ostatnich latach. Nie zdziwiłbym się gdyby wyprzedził Andre Drummonda w wyścigu o minuty, a z czasem stał się nawet starterem u boku Grega Monroe. Pistons mają bogatą tradycję korzystania z zagranicznych talentów - patrz. Zeljko Rebraca czy Mehmet Okur. Po rozczarowaniu, którym okazał się Darko Milicic, Joe Dumars na długo przestał czerpać z grona europejskich talentów. Wybór w drafcie 2009 Jonasa Jerebko to powrót do taktyki, która przyniosła drużynie wiele korzyści. Miejmy nadzieję, że ściągnięcie Slavy Krawcowa wpisze się w ten trend.


Najpierw powoli, jak żółw, ociężale, ruszyła maszyna ...

Wczoraj w the Palace, jak w większości aren NBA, odbył się Media Day. Gracze fotografowali się, udzielali wywiadów, nagrywali filmy promocyjne, etc. Dzisiaj rozpoczyna się obóz przygotowawczy, pierwszy mecz przedsezonowy 10go przeciw Toronto, start sezonu trzy tygodnie później, 31go przeciwko Houston u siebie. Dziwny skład Pistons pęka w szwach. Na obóz zostali zaproszeni wolni agenci Johnny Flynn i Terrence Williams, co daje nam 17 graczy. Dodatkowo podobno Ben Wallace, choć nie jest w składzie i nie pozował do kamer, trenuje z drużyną i daje ostrą szkołę Andre Drummondowi, który bardzo to sobie chwali. Ciągle jednak nie wiadomo, czy Wallace wystąpi w tym sezonie. Klub musiałby odciąć kogoś ze składu, a wszyscy gracze mają zagwarantowane pieniądze. Najmniej strat finansowych przyniosłoby pożegnanie kogoś  z dwójki Kim English, Khris Middleton, jednak nie liczyłbym na to. Sztab Tłoków będzie prawdopodonie starał się przegrupować skład przez wymiany w trakcie sezonu. Flynn i Williams mają teoretycznie najmniejsze szanse na wskoczenie do składu. Musieliby zrobić naprawdę mocne wrażenie. Większe szanse daję Williamsowi, który grał już dla Lawrence'a Franka, a jego doskonałe warunki fizyczne mogłyby się przydać.

Kim English, Andre Drummond, Kyle Singler
Dla wielu, szczególnie młodych graczy dzisiejszy trening nie jest pierwszy, bo pocą się już w ośrodku treningowym od dwóch tygodni. Co z tego wynika? Pistons na pewno byli jedną z najdotkliwiej doświadczonych przez zeszłoroczny lockout drużyn. Nowy coach, nowy system, nowe twarze, no i mamy  4 - 20 na start sezonu. Teraz tak nie będzie, a drugo, trzecioroczniacy, którzy już mają doświadczenie ze wspólnej gry, będą lepsi i wraz z weteranami pomogą nowoprzybyłym. Greg Monroe podobno pracował w lecie jak górnik na przodku. Wzmocnił się, poprawił szybkość, dynamikę i rzut z dystansu. Brandon Knight też ponoć dawał z siebie 100%, ale niestety obecnie nabawił się drobnej, mam nadzieję, kontuzji. Jason Maxiell ponownie stawił się na obóz w imponującej formie. Jest to tymbardziej zrozumiałem, że wkracza w ostatni rok swojego kontraktu. Gracze, o których już prawie zapomnieliśmy, czyli Charlie V. i Austin Daye też ostro trenują. Andre Drummond chłonie wszystko jak gąbka, a starsi koledzy wzięli go pod skrzydło. Will Bynum twierdzi, że poprawił defensywę, rzut z dystansu i zamierza odbić się posłabym sezonie 2011/12.  Slava Krawcow za bardzo nie mówi po angielsku, ale nikt nie zostawia go na boku. Jednym słowem, dobry duch, energia, optymizm i ciężka praca. Na ile to starczy? Walka o play off , szczególnie wobec problemów z kontuzjami w drużynach, które będą rywalizować z nami o ostatnie miejsca, daje dodatkową nadzieję. Natomiast wymiany w trakcie sezonu i/lub oszczędzanie na pozyskanie wolnych agentów przed przyszłym to ruchy, których wszyscy spodziewają się za strony sztabu Joe Dumarsa. Na razie wciąż mamy bałagan w składzie. Mimo tego, będzie na co popatrzeć. Tymczasem zapraszam do popatrzenia na aktualny skład oraz do posłuchania co do powiedzenia ma Lawrence Frank. Obszerniejsza analiza graczy oraz szans Tłoków w sezonie 2012/13 już wkrótce. Stay tuned!!!