W międyczasie

Jako, że na rynku transferowym niedzieje się prawie nic, a w przypadku Tłoków po prostu nic, warto przypomnieć niektóre wielkie mecze sprzed lat. Dzisiaj mecz nr. 6 finałów Wschodu '89. Tłoki przegrały rok wcześniej wielki finał z Lakers w siódmym meczu. Z Bulls prowadzili juz 3:2, a szósty mecz odbywał się w Chicago. Zapraszam.


Jesteśmy na wizji

Wczoraj nba.com zamieściła materiał o Tłokach i m.i.n hajlajty Grega Monroe. Dzisiaj z największym graczem Pistons Isiah.Przy okazji 20tej rocznicy występu pierwszego Dream Team, powrócił temat wykluczenia ze składu Isiah Thomasa. Czy Christian Leattner, Scottie Pippen, Chris Mullin byli lepsi od Zeke'a? Czy, szczególnie, że dorobek, a nie tylko ówczesna forma liczył się przy wyborze (patrz Larry Bird, Magic Johnson), John Stockton był bardziej utytułowany? Thomas uprzejmie się od wszystkiego zdystansował, kwitując, że to zamierzchła przeszłość i nie ma do nikogo pretensji. Jednak Jordan, a szczególnie Pippen, ulali przy okazji trochę żółci i ewidentne staje się kto nie chciał Isiah w drużynie. Potwierdził to również Clyde Drexler, dla którego taka sytuacja była niezrozumiała. Nie jest również jasne, czy przeciwko nie był Magic, który wcześniej pokłócił się z Isiah. Najlepiej mógłby sprawę wyjaśnić Chuck Daly. Cóż, było minęło, ale pamiętajmy, że wizerunek Bad Boys przestał się w pewnym momencie NBA podobać. Ale kiedyś było tak:

Keith Langlois donosi

Keith Langlois, felietonista Pistons.com, jest na trudnej pozycji. Często wytyka mu się, że nie potrafi pisać krytycznie o drużynie, a szczególnie o Dumarsie. Jednak nie chodzi o tani optymizm bez pokrycia. Langlois po prostu ładnie i ciekawie podkreśla wszystkie, często drobne pozytywne aspekty rozwoju drużyny. W ten sposób czytelnik nabiera wrażenia, że nasi pierwszoroczniacy zawojują ligę, a Brandon Knight ciężką pracą za chwilę wespnie się na sam szczyt. Ciężko go przyłapać na gorącym uczynku. Robi to subtelnie i elegancko. Co więcej, jak nikt inny, daje wgląd w zakulisowe zmagania. Polecam jego artykuł o Gregu Monroe. Tu akurat optymizm jest na miejscu. Ciekawe jak duży postęp zrobi Monroe w przyszłym sezonie, ale już wysoko zawiesił poprzeczkę. Gra na czwórce powinna mu leżeć, bo i tak często zaczyna akcje na półdystansie. Monroe potrzebuje jako partnera kogoś kto dobrze broni i straszy blokiem. Jeżeli ma to być ktoś z dwójki Andre Drummond, Slava Krawcow, OK. Jednak na razie trzeba podchodzić do takich projekcji ostrożnie. Raczej stawiałbym, że Białorusin, o którym z resztą wiem prawie nic, ma większe szanse zadomowić się w środku. Ma 24 lata i doświadczenie w profesjonalnym baskecie. Zakładam, że Pistons nie bez powodu zaproponowali mu dwuletni kontrakt i spodziewam się, że będzie przynajmniej solidnym graczem. Jak nie, więcej minut koło Monroe może zebrać stary znajomy Jason Maxiell. Cóż liczę jednak, że Maxiell będzie wchodził z ławki, wciąż grając po dwadzieścia kilka minut, m.i.n z Jerebko w niskim ustawieniu. Tymczasem Pistons podpisali Khrisa Middletona i skład Tłoków jest pełny. Nie ma już miejsca dla Bena Wallace'a. A propos, uważam, że Big Ben nie powinien już wracać, ale o tym kiedy indziej. Ten sam Keith Langlois donosi również, że Joe D wciąż szuka opcji wzmocnienia, szczególnie tyłów. Podobno sierpień jest przeważnie wolniejszym miesiącem na rynku. O, o, o takich zagrywkach właśnie mówiłem Keith.